W ostatnich dniach prasę o tematyce prawno-podatkowej obiegła informacja, że wraz z wyrokiem NSA z 6 czerwca nastąpił koniec podatku od spadków i darowizn. Orzeczenie rzeczywiście jest korzystne dla podatników, ale niestety nie pozwoli całkowicie uniknąć daniny.  

Naczelny Sąd Administracyjny stwierdził, że jeśli zgodnie z poleceniem darczyńcy lub testatora dokonamy zakupu nieruchomości (np. mieszkania) lub innej rzeczy (np. samochodu), to nie zapłacimy z tego tytułu podatku. Do tej pory, aby skorzystać ze zwolnienia z podatku, otrzymując spadek lub darowiznę należało zgłaszać ten fakt w urzędzie skarbowym. W razie braku zgłoszenia w terminie 6 miesięcy urząd kazał uiścić daninę. W świetle wspomnianego wyroku NSA, jeśli obdarowany lub spadkobierca przeznaczy środki na cel zgodny z wolą spadkodawcy lub testatora (nawet jeśli nie jest z nim spokrewniony, np. konkubent), to nie zapłaci podatku, nie musi nawet zgłaszać tego faktu skarbówce. Aby jednak  tak się stało należy zawrzeć w akcie darowizny lub testamencie odpowiedni zapis (polecenie).
Jak podaje Dziennik Gazeta Prawna cytując ustne uzasadnienie wyroku – są więc dwa warunki: po pierwsze, musi być polecenie, a po drugie, musi ono zostać wykonane. Bez znaczenia jest natomiast to, czy polecenie zostało ustanowione na rzecz osoby trzeciej, obdarowanego czy nawet darczyńcy.
Eksperci podkreślają, że praktyczne skutki tego orzeczenia są rewolucyjne, ponieważ konstruując w odpowiedni sposób polecenie w testamencie lub darowiźnie będzie można w zgodzie z przepisami prawa uniknąć płacenia podatku niezależnie od grupy podatkowej, do której zaliczony będzie obdarowany/spadkobierca.
W reakcji na wyrok NSA Ministerstwo Finansów studzi emocje wskazując, że podatku jednak nie unikniemy, ponieważ zapłacimy daninę z innego tytułu nabycia, a mianowicie wykonania polecenia darczyńcy. Pytanie tylko, kogo obciąży ten podatek: obdarowanego, który wykonał polecenie (jak chce Ministerstwo Finansów), czy osoba, do której ostatecznie trafiły pieniądze z darowizny lub spadku.